Miła i słodka. Taka na poprawę nastroju, żeby dzień był piękniejszy, a uśmiech rozjaśniał buzię. I myślę, że taka właśnie jest.
Na specjalne zamówienie dla dziewczyny tak samo rozmarzonej jak ta na kurtce. Długo nie mogła podjąć decyzji
Mam tutaj taką menażerię, która wymaga pilnego zaprezentowania. W jednym ujęciu urocza para w kompletnie odjechanych stylówkach. Menażeria zamieszka w niezwykle misz-maszowym domu, którego właścicielka jest twórczynią niezwykle ciekawych projektów odzieżowych.
Taki oto jegomość ma zamieszkać w wiejskiej, rustykalnej łazience. Świeżo wykąpany i pachnący zaraz wytrze się w miętowy ręczniczej.
- Pierwszy, bo myślę, że zagoszczą u mnie częściej. Tego anioła stworzyłam, siedząc w kamperze i zerkając na spokojną taflę jeziora. Powstał w luźnej zabawie cienkopisami i akwarelami.
Miały być góry, miało być klimatycznie. Ukryłam je w konwencji sielankowej opowieści. Górami zbłąkały się we mgle, z potoczkiem, który jest z pewnością zimny tak, że stopy do nie włożyć się nie da. Dom wprawdzie pusty, ale w kominie się kopci. A bohater pracy? Pewnie wyszedł chrustu zebrać, żeby na rano, na rozpałkę było. A może to bohaterka. Za domem zrywa pokrzywy, z których wieczorem nastawić macerat?
Zmysłowa i kobieca. Taka miała być. W tych ciepłych szaro-beżach, z płatkami w odcieniach różu. Idealna do subtelnego, może romantycznego wnętrza.
- Miętowy kolor jako baza. Do tego drewno i imponujące magnolie. Magnolie toskańskie, bo ukradłam je z ciepłych ogrodów otoczonych kamiennymi murkami. Dorodne i pełne zapachu cytrusów, które rosną tuż obok.
- Bezbarwna, bezosobowa szafka sosnowa. Taka była. Ode mnie otrzymała czarny płaszczyk, wyższe pantofle i intensywnie czerwoną, makową sukienkę. I elegancka, i rustykalna. Szafka z pewnością ożywi każde pomieszczenie i nada mu sielskiego charakteru.
Dziś ze mną dziewczyna nie z tego świata. Z drewna, metalu, może jakiegoś tworzywa. Sztuczna? Żywa? Piszę te słowa, patrzę na nią, jak zerka nieufnie ze sztalug i myślę o tym, kim jest. Może to wymyślę, a dziewczynę pokazuję w pełnej krasie.
- Lubię takie proste i subtelne projekty. Niby kilka kresek, kilka barw, a tryptyk nadaje przestrzeni charakteru i wyjątkowości. Struktura, farba, światło sprawiają, że przestrzeń "żyje" dzięki takiej pracy.