Stolik - pomocnik. Ciut boho, może odrobiny "bali style", kapka glamu w złotych płatkach. A to wszystko na bazie zupełni upcyklingowej konstrukcji. Stary taboret oddany mi kiedyś przez kogoś i zdemontowana tacka do serwowania pizzy nabyta na pchlim targu. Motyw liści palmowych jakoś wskoczył sam, kiedy otworzyłam puszkę farby oliwkowej. Płatki złota pasują do tego zestawu chyba idealnie
Przedstawiam dziś twarzo-stolik. Razem ze zleceniem na obraz, pasujący do toskańskiej komody i szafy wpadł do mnie kilka tygodni temu. Po szczegółach uzgodnionych w kwestii obrazu, Ewa rzekła: "A poszalej se z tym stolikiem". No to zaszalałam i wykorzystałam taki oto motyw. Kolorystycznie będzie się spinał z pracą i pozostałymi elementami. Sprawa wydawała się banalna – ot kilka geometrycznych buziek, tymczasem wykonanie zajęło mi kilka wieczorów. Ale dochodzę do wniosku, że taki niezbędny niezbędnik, to powinna posiadać każda kobitka. Dlaczego? Bo zgrabny, stabilny i pomocny w wielu kwestiach.
Malowałam ją w czasie deszczu. Być może dlatego jest tak kolorowa i intensywna. Lubię takie wyraziste projekty, które wyróżniają każdą stylizację.
Powstała na prośbę jednej z moich ulubionych klientek, której dom jest kolorowy, niespójny i spójny zarazem i wyjątkowo oryginalny. Trochę pracy kosztowało mnie cyzelowanie tej uroczej kobietki, ale efekt jest przyjemny dla oka. Myślę, że wpisze się w klimat toskańskiego pokoju.
- Oset. Carduus L. - jak mu na drugie (szpanerskie - zagraniczne) imię. Kłujący jegomość, co to strasznie się panoszy jak już tylko wyrośnie niepostrzeżony na rabacie. Ładny może, ale nieprzyjemny w obejściu, więc usuwa się najczęściej takiego delikwenta brutalnie. Niby pożytku żadnego, bo swoim ostrym usposobieniem zraża szybko, ale... Czy wiecie, że jeszcze nasze babcie używały odrobiny maceratu z Ostu do przyspieszania procesu wyrabiania sera białego. Mleko też szybciej dzięki kilku jego kropelkom się zsiadało. Pozbawione kolców łodygi są bardzo smaczne, a i mają właściwości antyseptyczne i oczyszczające. Podobnie jak jego daleki kuzyn - ostropest plamisty doskonale regeneruję wątróbkę. Natomiast kwiaty są niezwykle miododajne i zapewniają sporo pożywienia pszczółkom. Wiedzieliście? Ja też nie. Jednak mam w domu aspirującego zielarza, z którym wspólnie odkrywamy tajniki działania roślin, otaczających nas najbliżej. I już szykujemy z moją starszą pociechą starą, żeliwną wannę pod letnie, ziołowe kąpiele.A oset? Jak to oset. Wyrósł niepostrzeżenie na stoliku Pani Ewy i jedzie na jej taras. Tam będzie się pięknie panoszył.
Panna - kameleon, zmieniająca kolory w zależności od światła, w jakim się pokazuje. Przywodzi na myśl słońce i egzotyczne plaże. Będzie idealną lokatorką pewnej kobiecej sypialni, w której współgrają podobne do tych w tle obrazu motywy.
W świecie coraz bardziej zradykalizowanym. W świecie prostego i wciąż upraszczanego, migającego przekazu. Jest ON. Strażnik metafor, którego orężem jest symbol, o zgrozo, interpretowany na przeróżne sposoby. Mały, wątły chłopiec i jego nieodpowiednie dla dorosłych pytania. Zamyślony, skupiony. Jest nam bardzo, bardzo potrzebny, bo nawet dzieci w tym świecie są już powoli dorosłe.
- "Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem."Cytat tak wyświechtany, jak nasza, domowa wersja książki o Małym Księciu, a jednak za każdym razem, kiedy go czytam uderza mnie siła tej prostej prawdy.
Państwo Kurkowie znów wzięci na tapet, dostojni i romantyczni. Tym razem w kapeluszu Pani Kurki urocze maki. W klimacie sielskich, dawnych czasów, który jest mi bardzo bliski, dobrze pamiętam niedzielne popołudnia w babcinym ogrodzie. Wszyscy na kocach, kompot i ciasto z kruszonką. Mam nadzieję, że jego odrobinę przemyciłam w swojej pracy.
Czerrrrrwiec, tuż po wiankach. Czyli tanecznym krokiem wchodzimy w okres ślubny. I rocznicowy. A cóż lepszego zrobić sobie w prezencie niż pamiątkowy portret z drugą połówką. Po kilku ładnych latach małżeństwa, człowiek niejedno już wie, niejedno już widział i bardzo wiele wspólnie przeżył. Dlatego na tych portretach to różnie się wychodzi ;).
Kapka glamu, szczypta tajemniczości i sporo klasycznego uroku. Czerń, biel i płatki złota. I ta urocza podglądaczka. Niby skromna paleta kolorystyczna, ale moc jest, myślę.
Skrzydlata w stylu Pani F. W mocniejszych kolorach, trochę przetarta. Umalowana na desce, której faktura ładnie koreluje z farbą. Tajemniczo miga złotymi przebłyskami w skrzydłach.