Ten wyluzowany gość wpadł do mnie wraz z pierwszym dniem wiosny, zwiastując słońce i cieplejsze dni. Koleżka jest totalnie wyluzowany i totalnie dopasuje się do każdej przestrzeni. Choć żółty na żółtym tle, to jest bardzo widoczny, a do tego wywołuje uśmiech na każdej twarzy. W gratisie.
Ten króliczek postanowił zaprezentować się w eleganckiej ramie. Rama jest stara i została przeze mnie oczyszczona i pobielona na życzenie, a potem ciut spatynowana. W podobnych, delikatnych tonacjach kolorystycznych przedstawia się królik - uroczo sielski i rustykalny.
Pomysł na te krzesła zaczął się od tkaniny, która mi się bardzo spodobała, więc ją nabyłam. Potem w składzie zobaczyłam te dwa krzesła. Inne, choć podobne. Postanowiłłam więc uczynić z nich właśnie taki niekompletny komplet. Myślę, że wyszło całkiem zgrabnie
Meble są dwa, ale były zamówione w komplecie, więc nie mogę rozdzielać ich na osobne produkty. Miały być uzupełnieniem krzeseł, które wykonałam w podobnym zestawie kolorystycznym. Wiem, wiem - szafa i komoda dobrane do krzeseł ;). Szafa jest starym, drewnianym meblem, ale komoda jest dość nowa. Udało się chyba stworzyć z nich spójną kompozycję.
Kłania się wszystkim Pan Kot w czerwonych butach. Ma plecak wypchany prowiantem i chrapkę na górską wędrówkę. Gruby mantel i ciepły szalik ma chronić przed styczniowym chłodem. Specjalnie do domu wielbicielki kociaków.
Znów Frida u mnie przelotem. Przyniosła leciutki powiew lata i silną nadzieję na rychłą wiosnę. Uwielbiam to jej wcielenie. Tyle w niej dobrej energii, aż chce się ruszyć w drogę. Nie przypadek, że drugi raz maluję ją dla kogoś, wybierającego się w poszukiwaniu słońca.
Drewniana skrzynka, którą stworzyłam specjalnie na biżuteryjne skarby. Określały ją tylko kolorowy. To w nie wpisałam postać tajemniczej dziewczyny. Taki detal może cudownie zbudować aranżację i z pewnością nie zostanie niezauważony.
Tej dziewczynie dałam na imię Aisza. Inspirowałam się jednym ze słynniejszych zdjęć, przedstawiających młodą dziewczynę spowitą szatą, w której twarzy błyszczą jedynie oczy. Skrzynka tym razem znalazła zastosowanie do przechowywania kluczy.
Kolory, wzory, zieleń i złoto. No nic nie poradzę, że lubię taki przepych. Takie bogactwo detali. Dziewczyna zainspirowana afrykańskimi klimatami i pełnymi fantazji tkaninamitam popularnymi.
Kurza parka szykuje się już do otwarcia letniej kuchni i sezonu wiosennego. Rękawice przywdziane, solidny obuw i szczery zapał. I tylko patrzeć, kiedy zakwitną rabaty. Państwo Kurkowie koniecznie musieli mieć okularki i groszkowe elementy.
Drzwi. Mebel to, czy nie? Nie wiedziałam, gdzie je wcisnąć, więc upchnęłam je w tej kategorii. Te konkretne zostały uszkodzone, a że były od kompletu, to właścicielka nie chciała ich wymieniać. Tak powstał uczynienia z nich elementu aranżacji wnętrza. Pasują motywem i kolorem, a jednocześnie pięknie się wyróżniają.
To od początku miał być warzywnik w stylu poetyckim. Rustykalny, w brzechwowym klimacie: "Na straganie, w dzień targowy..." Ale mnie poniosło chyba i raczej zaśpiew idzie na nutkę: "I co ja robię tu". Z drugiej strony Pan Pomidor wygląda, jakby potknął się o tyczkę, bo przedrzeźniał ogrodniczkę i teraz nogi za pas. A Buraczek może właśnie szuka słów, żeby wykręcić się od wyznania: "Mój Buraczku, mój czerwony, czyżbyś nie chciał takiej zony?" A kukurydza? A kukurydza ma to chyba w czterech ziarenkach i ćwiczy ZEN.