Polecam kolejne wcielenie Królika Czyściocha. Żółty czepek kąpielowy, to jego znak rozpoznawczy. Tym razem chwycił za niebieskie mydełko, by szorować swoje futerko :). Choć maluję Królisia w takim wydaniu cyklicznie, to każdy jest inny i ma inne spojrzenie :)
Tego jegomościa malowałam już kilka razy. Zawsze jednak robię to z wielką przyjemnością :). Zawsze też wychodzi mi ta praca ciut inaczej. Tym razem usytuowana w starej, okiennej ramie.
Te królisie wskoczyły w elegancką ramę, którą specjalnie dla nich odnowiłam. Stara rama została przeze mnie oczyszczona i pobielona na życzenie, a potem ciut spatynowana. W podobnych, delikatnych tonacjach kolorystycznych przedstawiają się królisie - uroczo sielskie w i rustykalne.
Pomysł na te krzesła zaczął się od tkaniny, która mi się bardzo spodobała, więc ją nabyłam. Potem w składzie zobaczyłam te dwa krzesła. Inne, choć podobne. Postanowiłłam więc uczynić z nich właśnie taki niekompletny komplet. Myślę, że wyszło całkiem zgrabnie
I znów drobiowa para na tapecie. Znów wspólnie biorą się za porządki w kuchni. Pan Kogut zwarty i gotowy do zmywania, Pani Kogutowa już zdążyła przygotować coś na ząb.
Wystylizowana korpo-pracownica. W świetnie skrojonej mini i czerwonych, drapieżnych kozaczkach. Tej Pani nikt nie podskoczy, widać, że swoją pozycję zawdzięcza charakterowi i ciężkiej pracy ;). Panią Prezes umieściłam w uniwersalnej ramie sosnowej, dzięki czemu odnajdzie się w przestrzeniach rustykalnych ale i w nowoczesnych aranżacja.
Kurka - kafka! A nawet kawka. Czyli kurka, zapraszająca na dobrą kawkę. Wiadomo przecież, że czas na dobrą, małą-czarną jest zawsze. Kurka przyozdobi kuchnię i tam będzie reklamować pyszną kawę przygotowywaną przez właścicielkę :)
Malunek na kurtce inspirowany zdjęciem, które przerobiłam, zgodnie z życzeniem, w kosmiczno-galaktycznym klimacie. Kurtka osobista, bo malunek przedstawia jednego z synów jej właściciela. Drugi potomek wykonał zdjęcie, które było do niego inspiracją :). A wszyscy razem, to moi najbliżsi, więc się postarałam.
Kurteczka w folkowym wydaniu, którą zamówiła mama dla córki. I najpierw to mama właśnie mi zapozowała w ogrodzie. Obdarowana podobno zadowolona. A jednorożec chyba jeszcze wskoczy na inne prace.
Pracowici gospodarze wyszli w pole, żeby sprawdzić, czy zboże równo wschodzi
. Tym razem wskoczyli w starą, wyskrobaną ramę i zadają szyku w obejściu. Bo dobra stylówka, nawet w zagrodzie jest ważna :)
Drzwi. Mebel to, czy nie? Nie wiedziałam, gdzie je wcisnąć, więc upchnęłam je w tej kategorii. Te konkretne zostały uszkodzone, a że były od kompletu, to właścicielka nie chciała ich wymieniać. Tak powstał uczynienia z nich elementu aranżacji wnętrza. Pasują motywem i kolorem, a jednocześnie pięknie się wyróżniają.
Ten wyluzowany gość wpadł do mnie wraz z pierwszym dniem wiosny, zwiastując słońce i cieplejsze dni. Koleżka jest totalnie wyluzowany i totalnie dopasuje się do każdej przestrzeni. Choć żółty na żółtym tle, to jest bardzo widoczny, a do tego wywołuje uśmiech na każdej twarzy. W gratisie.