Lubię ten czas, kiedy ogród daje jeden z najpiękniejszych występów w sezonie letnim. Bisom i owacjom na stojąco nie ma końca. Piwonie i róże. Róże i piwonie. Kiedy jedne kończą grać przedstawienie, drugie wkraczają na scenę. Nietrudno było mi więc wczuć się w zlecenie namalowania jednej z nich na kurtce. Cyzelowałam ją dwa dni i mam nadzieję, że Wam spodoba się równie bardzo, jak mnie.
Pustynna dziewczyna jest zawieszona gdzieś między myślami i światami. Ponieważ kreuję teraz jakieś byto-przestrzenie, to bardzo mocno rozumiem ten stan. Być tu i teraz, a jednocześnie setki kilometrów dalej
Yorki to uroczyska same w sobie. Miały być w piżamkach, miały być zabawne i do zawieszenia w sypialni. Myślę, że takie właśnie są. I za każdym spojrzeniem będą przywodzić dobre myśli przed zaśnięciem.
- Deszcz zaprasza do ogrodów ślimaki i dżdżownice, piołunom i dziewannom wśród grządek z warzywami stroszy spódniczki. Wtedy z zacienionych kątów w ogrodach wychodzą anioły grządkowe. Zielone mają pióra, zielono im w głowach i każdym dotknięciem zieleniej czynią w ogrodach.Ot bajeczka na dobranoc. Ale anioł jak najbardziej prawdziwy
- Kot Szeptuchy. Leciwej zielarki, co chodzi z nią blekot zbierać w południe i łasi się do nóg starej, kiedy ta wierzbowe witki pali tuż przed wstaniem słońca. Zagląda z belki nad powałą, gdy korę z oczaru kobiecina maceruje i na boleści pod żebrami nakazuje pić. Kot starej Babki wie, które zioła dobre i na co.Widać to chyba dobrze w jego zielonych oczach, co wiele tajemnic kryją.